Gdy codzienność wypełnia szara zimowa aura, za oknem słyszę krople deszczu a zamiast białej śnieżnej pierzyny widać tylko resztki śniegu które zamienia się w błoto zamykam się w domu, siadam w ulubionym bujanym fotelu pod miękkim kocem i przenoszę się w świat książki w którym, wszystko jest już zaplanowane i różni od mojej rzeczywistości.
Czytając zatracam swoją świadomość w słowach, w uczuciach zawartych pomiędzy wersami a wszystko co dzieje sie dookoła przestaje mnie interesować. Przedświąteczny wolny czas nie spędziłam jak zwykle na zakupach w centrach handlowych w każdej wolnej chwili sięgałam do książki która nie przypadkowo wpadła w moje ręce, "Ostatnia spowiedź" Niny Reichter to historia Ally i Rothfeld'a dwojga młodych ludzi zupełnie nie pasujących do siebie nie tylko ze względu na charakter ale i sposób życia. Rothfeld jest muzykiem znanym w całej europie, wszystkie kobiety szaleją za nim ąż trudno wieżyc w to ze Ally nie rozpoznała jego twarzy gdy poznali się na lotnisku, może dlatego iż życie bardzo ją doświadczyło i nie miała zbyt dużo czasu na rozrywkę.
Gdy zaczęłam czytać te książkę wydawało mi się ze będzie to
kolejna historia miłosna gdzie dwoje ludzi poznaje się i zakochuje po czym
jakaś przeciwność losu rozdziela ich, myliłam się, książka ta nie jest typowym
romansem pomimo iż głównym wątkiem jest miłość Ally i Rothefeld'a.
Autorka bardzo urozmaiciła nam kreacja wszystkich bohaterów, nadała
każdemu z nich odmienny charakter, nikogo nie idealizowała przydzieliła
wszystkim jakieś wady dzięki czemu cała historia jest wiarygodna w swej
niewiarygodności, bo jakie jest prawdopodobieństwo iż młody rockmen zakocha sie
w studentce prawa ?
Nina Reichter ma talent do przelewania uczuć na papier, każda
chwila radości czy też smutku opisana jest w taki sposób że nie da się nie
odczuwać emocji wraz z bohaterami, każdy wzlot i upadek odczuwamy na własne
skórze zupełnie jakbym była pomiędzy wersami, wśród bohaterów, opleciona w
historię. Książka wciągnęła mnie do tego stopnia że chciałam do niej zaglądać gdy
tylko była taka możliwość, przeczytać chociaż by kilka wersów czy też stron,
początkowo nieco brakowało mi czasu ale gdy usiadłam pewnego wieczora w łóżku
to nie mogłam się oderwać, czytałam póki nie skończyły się strony, nie zważając
na to iż muszę wstać wcześnie rano czytałam zerkam na zegarek a tu 2:00, 3:00, 4:00
nagle skończyłam z mieszanymi uczuciami przewracam kolejne strony z nadzieja na
cos wiecej, z nadzieja na dalszy przebieg zdarzeń , nawet przez chwile nie myśląc
o tym że tak skończy się pierwszy tom i że niecierpliwie będę czekać na więcej.
"Ostatnia spowiedź" zainspirowała mnie do zastanowieniem się nad
tym jaka powinna być dziewczyna rockmena ? Ally nie była drapieżna czy też pewna
siebie, była nieśmiałą dziewczyną z przeszłością jakiej nie chciała bym doświadczyć,
więc uważam iż dziewczyna rockmena powinna wyglądać na pewną siebie i stanowczą
ale mogą to być tylko pozory, za makijażem i drapieżnym ubiorem może kryć się dusza
artystki, dusza delikatnej kobiety, dusza Ally.
Czytając poznajemy historie innych ludzi, bogacimy się w ich doświadczenia
ale przede wszystkim rozwijamy swoją wyobraźnię, Nina Rieichter daje nam to
wszystko w swojej powieści wystarczy tylko sięgnąć po nią na półkę sklepową lub
księgarnię internetową.
Foto&Edit
Michał Sępek
Sukienka sh
Ramoneska Diy